~ Wyróżnienie OS: "To dzięki Tobie" autorstwa Leonettta ~
"To dzieki Tobie"
Był
31 grudzień 2016 rok, młoda dziewczyna szła zatłoczonymi
uliczkami Buenos Aires .
Płatki
śniegu wpadały w jej piękne brązowe włosy . Ten rok był dla
niej najgorszym rokiem jaki ją spotkał, cieszy się że już on się
kończy, liczy na to że w przyszłym spotka ją dużo więcej
dobrych rzeczy niż w tym i zapomni o tych wydarzeniach . Pierwszą
najgorszą rzeczą jaka ją spotkała była śmierć jej babci, druga
jej ojciec ożenił się z Jade i wyjechał z kraju, urwał z nią
kontakt, trzecia jej jedyna osoba z rodziny ciotka Angie dostała
propozycję pracy w Londynie, przyjęła ją i też wyjechała .
Została sam, ma jedynie przyjaciółkę Francescę która ją
przygarnęła . A to nie koniec ktoś podpalił ich dom, nie miały
się gdzie podziać ale na szczęście chłopak Francesci im pomógł
. Gdyby nie on nie miały by gdzie mieszkać . Violetta zawsze jej
zazdrościła takiego chłopaka . Ostatni ją bardzo skrzywdził .
Przez niego nie mogła się pozbierać przez dobre trzy miesiące .
To on sprawił że straciła sens życia . Kiedyś była inną osobą
.
Kochała
śpiewać, pomagała innym była inna, a teraz ? Teraz to ona boi się
zaufać innym, jedyne osoby jakie darzy zaufaniem to Francesca i jej
chłopak Marco . Jej serce jest skamieniałe, nie potrafi nikogo
pokochać . A to wszystko przez Artura, to przez niego tak cierpiała
i cierpi . Czasami ma ochotę to wszystko zakończyć, ale zawsze jej
coś nie pozwala. Tym czym jest resztka miłość do Leona . Wyjechał
dawno temu, przez jakiś czas utrzymywała z nim kontakt, ale gdy
poznała Artura urwała z nim kontakt ale teraz tego żałuje . Każde
miejsce,wszystko przypomina jej Artura, tak bardzo by chciała o nim
zapomnieć ale nie potrafi . Po tym co jej zrobił .
Był
20 maj, piękny dzień . Zapowiadał się wspaniale ale taki nie był
. Tego dnia było oficjalne zakończenie nauki w Studio One beat .
Było wielkie przyjęcie . Z racji tego że każdy miał parę oprócz
Violetty zaprosiła Artura . Wszystko było świetne do zakończenia
się przyjęcia . Gdy wracali do domu samochodem Artura wjechał do
jakiegoś lasu i tam ją wykorzystał ... Krzyczała, chciała uciec
ale na marne . Od tamtej pory brzydzi się mężczyznami . Nie
potrafi żadnemu zaufać . Zawszę gdy sobie o tym przypomina,
czuję się okropnie, wie że została w taki brutalny sposób
wykorzystana, próbuje o tym zapomnieć ale nie może .
Doszła
do domu, otworzyła drzwi, na drewnianym wieszaku powiesiły swoją
skórzaną kurtkę . Weszła do kuchni, wyciągnęła z szafki swój
niebieski kubek . Zrobiła sobie gorącą czekoladę, uwielbiała ją
być gdy było jej zimno . Usiadła na parapecie i patrzyła
otaczający świat zza oknem . Często to robiła . Gdy tylko
skończyła pić czekoladę, poszła do łazienki .
Związała
włosy w koka, odkręciła kran . Uwielbia gdy gorące krople wody
spływają po jej drobnym ciele . Niestety wszystko co dobre kiedyś
się kończy, zakręciła kran . Założyła ręcznik i poszła do
siebie do pokoju po jakieś ubrania . Nie było w domu nikogo,
Francesca razem z Marco wyjechali, zostawili ją samą po raz
pierwszy od tamtej sytuacji z Arturem .
Już
aż tak nie bała się zostawać sama w domu i nawet wychodzić .
Wzięła jakiś sensowy zestaw i położyła na koszu na bieliznę .
Zrobiła sobie delikatny makijaż . Później wysuszyła włosy i
sobie je pokręciła . Teraz pora na ubranie . Zdecydowała że
ubierze lekko rozkloszowaną czerwoną sukienkę, czarne rajstopy i
botki za kostkę na to wszystko zarzuciła swoją ukochaną skórzaną
krótką kurtkę . Podeszła do komody, na której stała mała
szkatułka, wyciągnęła z niej małe kolczyki, perełki . Po chwili
były już na jej uszach . Rzadko się tak ubiera, ale chociaż w ten
ostatni dzień w roku chciała trochę inaczej wyglądać .
Wyciągnęła z szafy małą czarną kopertówkę, do której
wrzuciła telefon i klucze. Wyszła z domu . Nie chciała w ten
dzień siedzieć sam . Czuła pustkę, nie była taka jak kiedyś,
dawniej gdy widziała małe dzieci jej serce się radowało teraz,
teraz nie czuje już nic takiego. Jest pokryte lodem, może je stopić
tylko miłość, ale ona nie wierzy że kiedyś to się stanie i jest
w błędzie . Dochodziła godzina 23 została jeszcze godzina do
końca roku, nie wiedziała co ze sobą zrobić . Spacerowała po
oświetlonych uliczkach, już się nie bała że jej coś się
stanie, z resztą wszystko było jej obojętne . Usiadła na
pierwszej lepszej ławce, zakryła twarz dłońmi, rozpłakała się
. Czuła się fatalnie . Nie potrafi nikogo pokochać .
~
Właśnie
przyjechał do Buenos Aires był tu ostatni raz 3 lata temu, wtedy
jego życie się zawaliło, stracił swoją ukochaną Violettę za
zawszę. Utrzymywał później jeszcze z nią kontakt przez 3
miesiące ale go zerwała . Cały czas myśli że go przestała
kochać . On nigdy jej nie przestanie kochać . Nie wiem jak bardzo
cierpiała, jak bardzo go potrzebowała, ale teraz postanowił
wrócić, nie ważne czy go kocha czy nie chce o nią walczyć . Nie
może bez niej żyć, jest dla niego wszystkim co ma . Nigdy nikogo
tak nie pokochał jak ją i nigdy nie pokocha on to wie . Jest 23,
postanowił wyjść, nie chciał siedzieć sam w domu jego
przyjaciele imprezują ale on nie chciał z nimi iść, woli włóczyć
się po mieście z myślą o tym że ją spotka jeszcze kiedyś .
Spacerował oświetlonymi uliczkami Buenos Aires . Zauważył ławkę,
na której ktoś siedział, z racji tego że to była jedyna ławka
usiadł koło tej osoby .
Czuł
że wydarzy się coś co zmieni jego życie ale nie wiedział co .
~
Gdy
podniosłam głowę zauważyłam że ktoś koło mnie siedzi, trochę
się przestraszyłam .
Bałam
się że znów mnie to spotka, czułam że coś się wydarzy co
zmieni moje życie ale sama nie wiedziałam co . Cały czas się
patrzyłam na tą osobę, byłam ciekawa kto to ale też bałam się
że coś mi zrobi . Nagle ta osoba odwróciła głowę . Teraz już
wiem że jest to mężczyzna, przestraszyłam się . Mam nadzieję że
mi nic nie zrobi, nie mam zaufania do nikogo a co dopiero do jakiegoś
faceta, którego w ogóle nie znam . Odwróciłam głowę, czułam na
sobie jego wzrok, postanowiłam zobaczyć kim on jest . Światło z
lamp świeciło prosto w jego twarz, gdy zobaczyłam kto to byłam w
szoku . To był Leon ale co on tu robi?
~
Teraz
już wie że to było przeznaczenie to że tu przyjechał i że
wyszedł z domu i usiadł właśnie na tej ławce .
-Leon
? -zapytał dziewczyna
-Tak
Violetta, nawet nie wiesz jak się cieszę że Cię widzę
-Ja
też -odpowiedział
Chłopak
się zdziwił, jego ukochana zawsze gdy z nim rozmawiała było w jej
głosie czuć miłość, serdeczność a teraz nie było
żadnych emocji .
-Violu
widzę że coś jest nie tak powiedz o co chodzi
Dziewczyna
długo się zastanawiała czy mu powiedzieć, jednak postanowiła że
mu powie .
Gdy
mu wszystko opowiedziała rozpłakała się . Wtedy chłopak zaczął
się do niej przybliżać, chciał ją po prostu przytulić ale ona
się wystraszyła .
-Spokojnie,
nie chcę Ci zrobić krzywdy chcę Cię po prostu przytulić
Dziewczyna
długo się wahała, bała się że znowu zaufa mężczyźnie a on ją
zrani, jednak się przełamała i się do niego przybliżyła . Gdy
ją objął czuła jego bicie serca, a jej serce ogarnęło dziwne
ciepło . Dopiero po chwili zrozumiała że jej miłość do niego
stopiła lód który okrył jej serce . Dziewczyna wyszeptała
chłopakowi do ucha .
-To
dzięki tobie lód który przykrył moje serce się stopił
-To
nie dzięki mnie, to dzięki naszej miłość
Od
tamtej pory byli już na zawszę razem, a ona znów potrafiła zaufać
innym .
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
Napisała to Leonetta z bloga : http://violeta-y-leon.blogspot.com/
Praca mi sie podobała...
Fajny pomysł ;)
Zaczyna się smutno ale na szczęście happy end ;D
Nie będę się rozpisywać bo praca sama w sobie jest cudna ;**
OP był dość... Nietypowy moim zdaniem, ale bardzo mi się spodobał :* Straszliwie spodobała mi się jego fabuła :*
OdpowiedzUsuńCałuję, Rybcia :***
Kolejny super One Shot<3
OdpowiedzUsuńTakiego jeszcze nie czytałam;-)
Super zakończenie<33
:*