czwartek, 27 lutego 2014

Rozdział 4 ~ Kochanie... / Dobrze się czujesz?

*Lara*
Właśnie Leon skończył gadać przez telefon.
-Kto dzwonił?
-Francesca
-Co chciała?
-Musisz tak wypytywać. Muszę iść.
-Czekaj! - krzyknęłam. Stanął i wpatrywał się we mnie. -Dokąd idziesz?
-Jadę do Fran. Będę później. - pocałował mnie w policzek i wyszedł. Jak on mnie denerwuję. Ciągle tylko Francesca, Ludmiła, a gdzie Lara?! Spędza ze mną za mało czasu. Po ślubie wyjedziemy z tego miasta. Może do... Francji... albo Mediolan... Ważne aby były świetne sklepy z ciuchami! Leon jest wspaniały chodzi ze mną prawie codziennie na zakupy... Tak się cieszę... Może zadzwonie do Davida? Nie mam co robić, a dawno się nie widzieliśmy. Z resztą Leon napewno nie wróci zbyt szybko od tej całej Francesci. To dzwonie...
*Leon*
Ciągle się o coś wypytuję. Tak szczerze to po co jej to wiedzieć? Nie muszę się jej wcale tłumaczyć. Chociaż... Ona niedługo zostanie moją żoną. Na samo to uczucie że będę z nią do końca życia... aż mi się nie dobrze robi. Znaczy... Lara jest ładna, fajna ale zdecydowanie nie w moim typie. Nie lubię spędzać z nią dużo czasu robi się wtedy jednym słowem denerwująca. Albo kiedy namawia mnie do udziału w turnieju. Lubię jeździć. Ale to takie moje hobby, niechce zajmować się tym przez całe życie. Robię to czasami aby odreagować od rzeczywistości. Która jest koszmarna i muszę w końcu coś z tym zrobić. Lara tak jak inne dziewczyny lubią zakupy, ale ona ma totalnego świra na tym punkcie. W tygodniu chyba cztery razy jestem z nią w galerii. Pracownicy znają nas bardzo dobrze czasami siedzę z nimi i gadam, a ona biega po sklepach. To się robi męczące, ale dla niej to sama frajda. Jest już trochę późno, zabrałem rzeczy Fran i niedługo będę w szpitalu.
*Diego*
Właśnie siedzę z moją księżniczką na kanapie i oglądamy jakiś nudny film. Przynajmniej dla mnie jest on nudny, bo Viola uważa, że jest ciekawy, wzruszający i wiele innych opinii ma z jej strony.
-Kochanie...
-Hm..?
-Kiedy się to skończy?
-Oj Diego... Niedługo. - powiedziała i wróciła do patrzenia w ekran.  Wstałem z kanapy i ruszyłem do kuchni. Wyciągnąłem szklankę z szafki. Nalałem do niej soku, po czym się napiłem. Chwilę później wróciłem do Violetty.
*Francesca*
Przed chwilą do sali wszedł Leon.
-Hej - powiedział i ucałował mój policzek.
-Torbę połóż tutaj  -wskazałam ręka na miejce obok szafki. -Dziękuje ci że przyjechałeś.
-Nie ma za co. A tak właściwie to co się stało że tu jesteś? - usiadł na krześle obok łóżka na którym leżałam.
-Nic takiego. Po prostu zemdlałam. Ale muszę zostać jeszcze kilka dni na jakieś dodatkowe badania.
-A dobrze się czujesz? Potrzebujesz czegoś?
-Dobrze się czuje. I nic mi niee trzeba. - uśmiechnelam się do niego.
-To dobrze.
-Leon... Nie przeszkodziłam ci w wspólnym wieczorze z Larą?
-Co? Nie. Tak szczerze to nawet cieszę się że zadzwoniłaś.
-Nie rozumiem. Cieszysz się?
-Tak. Znaczy nie z tego że jesteś w szpitalu. Tylko w... przeszkodzeniu wspólnie spędzonego czasu z Larą.
-Pokłóciliście się czy coś?
-Nie to nie w tym rzecz.
-A w czym? Przepraszam że cię tak wypytuję. Jeśli nie chcesz odpowiadać to nie musisz.
-Nie. Jest okej. Po prostu uświadomiłem sobie że... Lara to nie kobieta dla mnie.
-Co chcesz przez to powiedzieć?
-To że... - przerwał mu dźwięk jego telefonu. Odczytał wiadomość.
-Leon. - odparłam po krótkiej ciszy.
-Co?
-Coś się stało?
-Nie. Lara napisała że... idzie do koleżanki na noc.
-No to chyba będziesz miał troszkę spokoju bez niej. - zaśmiałam się.
-Nie poszła do koleżanki...
-A gdzie?
-Ona... Od kilku dni wychodzi na cały dzień, a czasami na noc. I odpowiedź na to jest tylko jedna.
-Leon to napewno nie prawda.
-Czemu tak uważasz?
-Po prostu... Chociaż... Nie najlepiej będzie jak nie będę się wtrącać.
-Tak tak chyba będzie najlepiej. - zasmialiśmy się.
-Ty też jesteś zaproszony na ślub Angie?
-Tak. Zaprosiła wszystkich przyjaciół Violetty. Tylko nie rozumiem czemu mnie do tego.
-Mnie oto nie pytaj...
-German będzie pewnie wściekły jak mnie zobaczy. Ale pójdę bo mnie zaprosiła. Nie wypada tak odmówić.
-Tak masz rację. A z kim idziesz?
-Cóż... No sam. Lary nie wezmę. Violetta jej nie nawidzi, poza tym nie mam ochoty gdziekolwiek z nią iść. A ty z kim?
-Też sama. No bo niby z kim?..
-Ze mną. Oboje nie mamy z kim iść. To pójdziemy razem jako przyjaciele.
-No dobrze. Jako przyjaciele. - uśmiechneliśmy się.
*Federico*
Od jakiejś godziny biję się z myślami. Nie mam pojęcia jak zaprosić dziewczynę. Znaczy chcę z nią iść na ślub pana Germana. Każdy w naszym wieku idzie parami. To tylko ja mam zostać takim "odludkiem"? Nie na to nie pozwolę. Boję się tego bo... jak się nie zgodzi? Jak mnie wysmieję? Jak nie potraktuję tego na serio? A jeśli z kimś już idzie? No nic. Fede niebadź takim tchórzem i zadzwoń do niej! Dobrze już to robię. Nacisnąłem zieloną słuchawkę. Nie! Co ja zrobiłem. Rozlacz się. Już chciałem to zrobić ale usłyszałem w słuchawce głos.
#Halo? Fede jesteś tam?
#Yyy... Tak! Tak jestem.
#Dzwonisz w jakiejś ważnej sprawie?
# Jja tak. Yyy... Chciałem cię zapytać czy...
#Czy?
#Czy chcesz iść ze mną teraz na spacer? Muszę ci coś powiedzieć.
#Zabardzo nie mam czasu. Nie możesz powiedzieć teraz?
#Nie Lu, wołałbym tak prosto w oczy.
#Eh... No dobrze. To za godzinę w parku?
#Tak. Za godzinę. Do zobaczenia.
#No pa.. -rozłączyła się. Mamy się spotkać za godzinę... Za godzinę jej powiem... Mam tylko 60 minut na wymysleniu jak jej to powiem. Może... Tak zwyczajnie, prosto z mostu? Tak tak będzie najlepiej i bez owijania w bawełne. No to zacznę się już zbierać, a po drodzę kupię jej ulubione kwiaty.
_________________________
I jest 4 ^.^
Dziękuje za 19 tysięcy wyświetleń i 270 komentarzy na blogu ;** <33
Jesteście kochani ;** ^^
Zajrzyjcie tutaj ;3 Blog koleżanki ;p

http://love-will-remember-4ever.blogspot.com/

Czekam na opinie ;**

7 komentarzy:

  1. Nadal kocham <33
    Chyba pierwsza
    ~Ines ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny, Świetny, Świetny rozdział cudowny z resztą jak cały blog ;)


    Całuje Gaja ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. ty moja opinie znasz :* i wiesz ze jest genialny *.* jak zawszee *.* na zawszee *.*
    czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super rozdział! :*

    Dieletta... Po raz kolejny - rzygam tęczą -.-
    Za dużo jej xdd

    Leonara... A mogło by być tak sweet <3
    Że niby jakiś fagas lepszy od Leosia?! Lecz się blondyno! (Nie obchodzi mnie, że jesteś szatynka xddd)
    Ciągle tylko Francesca, Ludmiła, a gdzie Lara?! - Nwm czemu, ale mnie to rozwaliło xd
    A gdzie Lara?! Musiałam xDD

    Czekam na next ;*

    Całuję :**

    Nicol :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeju. Pikne te twoje rozdzialiki ;3
    Moze to koniec Leonary? xddd
    Lara, zdradza Leona. Sjevsksbsjxjs skxvsjsj JAK MOŻNA GO ZDRADZAĆ?! xd
    Boję się twojego brata xddd Jak można lubić Mistera?! Ah, ta dzisiejsza młodzież... xddd
    A teraz...
    Leoncesca? Nieeeeee xddd w sumie wole ją niż Leonarę xddd
    ale Nieeeee ;P
    DLACZEGO SZCZUREK NIE WYGRAŁA?! IDĘ SIĘ CIAĆ... MASŁEM xd
    Jeszcze mi tu ktiś pisze na gg ;***
    KC <3

    OdpowiedzUsuń
  6. zapraszałaś - jestem :)
    z małym opóźnieniem, ale jestem xD
    fajny blog :)
    feduś <33
    "Ciągle tylko Francesca, Ludmiła, a gdzie Lara?!" - hehe dobre :D

    weny czasu i chęci na nexta!
    buziaki :***
    ~Madziuś ♥

    OdpowiedzUsuń