* * *
Chłopak wstał około dwóch godzin temu. Zjadł śniadanie, przebrał się. Dowiedział się od Leona, że Ludmiła jest w ciąży. Postanowił dziś do niej iść. Aktualnie stoi pod jej drzwiami. Puka. Raz, drugi, za trzecim razem ukazuje mu się blondynka.- Cześć, mogę wejść?
- Jasne. Wchodź.
- Dzięki. - wszedł i skierował się do salonu.
- Jasne. Wchodź.
- Dzięki. - wszedł i skierował się do salonu.
- Przepraszam, ale zaraz będę musiała wyjść.
- Tak? A dokąd? Jeśli mogę wiedzieć.
- Na wizytę u ginekologa.
- Nic nie mówiłaś, że jesteś w ciąży.
- Nie miałam okazji żeby Ci powiedzieć.
- Aha. Może pójdę z tobą, co?
- A mógłbyś?
- No pewnie. Z chęcią. Na która masz?
- Dziękuję. Przynajmniej nie będę tam sama. Za 20 minut powinnam tam być.
- No to dawaj zbieramy się.
- Dobrze. Chodźmy.
Blondynka założyła wygodne buty. Zamknęła dom. Postanowili jechać autem Federico. Po jakimś czasie byli na miejscu. Wsiedli z samochodu. Weszli do budynku. Poszli pod odpowiedni gabinet. Usiedli na krzesłach i czekali na kolej blondynki. Lekko się denerwowała. Po chwili, jednym z "pokoju" wyszedł mężczyzna. Po czym zawołał pannę Ferro.
- Wejdziesz proszę ze mną? - zwróciła się do Federico.
- Jak można to pewnie.
Lekarz kiwnął głową na tak. Oboje weszli do środka.
- Proszę położyć się na leżance i podwinąć bluzkę.
Tak jak mężczyzna powiedział, tak zrobiła. Przyłożył do brzucha sprzęt i już po chwili na ekranie było coś widoczne.
- Ciąża rozwija się prawidłowo. To już 4 tydzień.
- A kiedy będzie wiadomo czy to chłopiec czy dziewczynka?
- To jeszcze za wcześnie. Płód się dopiero rozwija.
- No dobrze.
- Dobrze. Może pani wstać. - podał jej papierowy ręcznik. (?) Blondynka wytarła brzuch po czym wstała.
- Zalecam odpoczynek. I do nastepnej wizyty.
- A kiedy mam przyjść na kolejną wizytę?
- Za trzy tygodnie.
- No dobrze. W takim razie do widzenia.
- A pani mąż niech się panią opiekuje. - rzucił lekarz.
- Będę się nią opiekował - uśmiechnął się. Blondynka zdziwiona popatrzyła na niego. Po czym oboje wyszli z gabinetu.
- Czemu podałeś się za mojego męża?
- A czemu by nie? Przyszliśmy razem.
- To, że przyszliśmy razem to nie znaczy, ze jesteśmy małżeństwem.
- Dobrze nie znaczy. Przepraszam. Taki mały żarcik
- Nic się nie stało. I tak w ogóle to dziękuję, że tam ze mną poszedłeś. Bo trochę się tego bałam.- Nie ma sprawy.
- Może pojedziemy do mnie?
- A nie będę ci sprawiała problemów?
- No coś ty. Zapraszam zawsze. Każdego dnia i nocy. - zaśmiał się.
- Dobrze wiedzieć - również się zaśmiała. Po chwili byli w aucie. Wsiedli, ruszył. Po około pięciu minutach byli na miejscu. Weszli do środka. Od razu skierowali się do salonu. Usiedli na skórzanej sofie.
- Pewnie ojciec dziecka jest szczęśliwy z tego, że jesteś w ciąży.
- Tak, wręcz skakał z radości jak to usłyszał. - odpowiedziała sarkastycznie.
- To czemu nie poszłaś z nim do ginekologa?
- Daj spokój z tym pytaniami. Wyparł się swego dziecka, zakończył związek. Byłam tylko kolejną zabawką Marcina. Tak jak Francesca przede mną...
- Spotykałaś się z tym dupkiem?!
- Mówił, że się zmienił! Poza tym wcześniej nie wiedziałam, że znał Fran. I że to przez niego musiała tyle wycierpieć.
- To było wiadome, że to się tak skończy. Wykorzystał i zostawił.
- Byłam głupia.
- Nie. Nie jesteś głupia. To on jest kretynem
- Możemy porozmawiać o czymś innym?
- Jasne. Jak sobie radzisz będąc w ciąży?
- Nie przesadzaj to dopiero kilka dni.
- Ale i tak musisz o siebie dbać i dużo odpoczywać.
- Wiem Fede, wiem.
- To dobrze. Zrobię coś do picia.
- Okej, pomogę ci. - poszli do kuchni.
* * *
Chłopak czekał na reakcje dziewczyny. Violetta nie wiedziała co odpowiedzieć.- Leon... Nie rozmawiajmy już o tym, proszę.
- Rozumiem, że nic do mnie nie czujesz - powiedział smutny.
- Po prostu nie chce dziś o tym rozmawiać.
- Rozumiem.
- Chyba już pójdę.
- Przecież możesz zostać.
- Nie wiem czy to aby dobry pomysł.
- Proszę zostań.
- Zostanę. Obejrzymy jakiś film? - uśmiechnęła się .
- Jasne. Może jakiś horror?
- Nie... Może komedia?
- Okey. To wybierz którąś z półki.
- Okey. - podeszła do półki. W tym momencie do szatynki zadzwonił telefon. Odebrała. Po krótkiej rozmowie, powiedziała do Leona. Że musi wyjść. Rzuciła mu na odchodne "Spotkamy się jutro, przepraszam.".
__________________________________________
Jest 21 ;))
Lu u ginekologa. Vilu uciekła od Leona ;D
Nie długo leonetta ;pp
Do następnego. ;*
Zajmuje ;*
OdpowiedzUsuńKochana!
UsuńWróciłam ;d
Teraz Caroline rozpocznie swoją przemowę ;d
Ekhem!
Słuchać mnie ;d
Rozdzialik cudowny (jak zawsze <3)
Lusia w ciąży <33
Będzie miała takiego małego dzidziusia <3333
Nazwij go Karolinka jeśli to będzie dziewczynka ;d
Vilu kretynko!
On cię całuję, a ty co?!
Nie stać Cię na zwykłe "Kocham Cię"?!
Nienawidzę Cię!
Jak mogłaś odrzucić Leosia?!
Pff... kretynka!
A teraz wracam do Fedemiły ;d
Federico jej mąż ^^ xD
Poszedł z nią do ginekologa ;d
Spędzaj z Lusią więcej czasu ;d
To może sami się kiedyś takiego bobaska dorobicie ^^
Kochana ja czekam na kolejny rozdzialik <3333
Kc <3
Całuję <3333
Ja chcem juz Leonette :P'
OdpowiedzUsuńLu w ciązy jak sweeeet :*
Pamiętaj że czytam kazdy twój rozdział tylko jestem leniem i mi sie nie chce komentować ale dla cb zrobie wyjątek i bd komentować :3
Czekam na nexta :)
Buziaki
By:Iśka xoxo
Co za Vilu ucieka, Fede i Lu! ^^ Lecę pomagać! ♥
OdpowiedzUsuń