- Cześć Violu. Tęskniłem za Tobą - przytulił drobną szatynkę.
- Hej, too co robimy? - spytała po skończonym uścisku
- A co chciałabyś księżniczko robić?
- No to może... pójdziemy na lody?
- Okey.
- To chodźmy.
- Tak chodźmy.
Przyjaciele udali się do najbliższej lodziarni.
- Jakie lody państwo zamawiają?
- Mięta i pistacja. - odpowiedziała dziewczyna.
- Vanillie i truskawkę. - odpowiedział szatyn.
- Dobrze - powiedział zapisując na kartce - zaraz przyniosę.
Wybrali jeden z wolego stolika.Usiedli i od razu zaczęli rozmowę. Po chwili kelner przyniósł im zamówienie.
- Dziękujemy.
Oboje zaczęli jeść przysmaki. Kiedy skończyli jeść, udali się na spacer.
- O czym myślisz? - zapytał.
- O przyszłości. - odpowiedziała szatynka.
- Powiesz coś więcej?
- Kiedyś w dalekiej przyszłości chciałabym mieć dzieci, męża. Dom z ogrodem w którym bawiliby się dzieci; dziewczynka i chłopiec. Męża który traktowałby mnie wyjątkowo. Bylibyśmy szczęśliwi.
- Ja taką dziewczynę jak ty traktowałbym jak księżniczkę bo na to zasługujesz.
- Dziękuje. - odpowiedziała niepewnie.
- A jak nazwałabyś dzieci? - spytał z uśmiechem.
- Nie zastanawiałam się jeszcze nad tym. Ale może Louis i Caroline?
- Śliczne imiona. - uśmiechnął się ciepło.
- Też mi się podobają.
- A ty jakie masz plany na przyszłość?
- Chciałbym mieć żonę i dwójkę kochanych dzieci - chłopca i dziewczynkę. I chciałbym mieć śliczny domek.
- Fajnie. - uśmiechnęła się do niego.
- Wybierzmy się do kina. Co ty na to?
- Okej, dobry pomysł.
Para przyjaciół udała się do kina. Nie mieli daleko i już po chwili byli u celu. Weszli do środka.
Podeszli do kasy po czym kupili bilety na film. Wybrali film "Gwiazd naszych wina".
Głównymi postaciami filmu byli Hazel i Gus. Poznali się na grupie wsparcie chorych na raka. Połączyło ich ciężkie doświadczenia oraz miłość do książek. Dziewczyna pragnie skontaktować się z autorem ulubionej powieści. Mimo wszystkich prób dziewczyny nie udaje jej się to. Chłopak jednak nie poddaje się tak łatwo. Gus'owi udało się skontaktować i zdobyć zaproszenie na spotkanie z pisarzem w Amsterdamie. Jako towarzyszkę postanawia zabrać Hazel.
Po skończonym seansie, wyszli z kina.
- Wspaniały film - skomentowała.
- Tak, idziemy coś zjeść? Jestem strasznie głodny!
- Okey, możemy iść.
- Super! To chodź - pociągnął dziewczynę za rękę. Pobiegli w stronę pobliskiej restauracji. Weszli do środka i zajęli stolik przy oknie.
Po chwili podszedł do nich kelner.
- Co państwo zamawiają?
- Ja poproszę spaghetti, a ty Violu?
- Ja to samo.
- A do picia?
- Ja wino czerwone - powiedział szatyn.
- A ja białe.
- Dobrze. Niedługo dostarcze państwu zamówienie. -mężczyzna odszedł.
- Dziękuje Ci za naprawdę dobry dzień. - uśmiechnęła się.
- Nie ma za co. Miło mi było spędzić czas w twoim towarzystwie. Mam nadzieję, że będziemy wychodzić częściej.
- Zobaczymy co da się zrobić. - zaśmiał się. Po chwili kelner przyniósł im zamówienie. Zaczęli jeść.
- Napijemy się czegoś? - spytał.
- Eee, no jasne. Chętnie.
- Okej. - chłopak wyszedł z salonu, a już po chwili wrócił z butelką wina oraz dwoma kieliszkami.
- Zaczekaj! - wrócił się.
- Coś się stało?
- Nie, em. Po prostu... Możesz tu ze mną posiedzieć? Nie jestem śpiąca.
- Jasne, że mogę.
- Dziękuje. - przytuliła go.
Po kilku minutach leżenia chłopak zasnął. Dziewczyna bardziej się w niego wtuliła i już po chwili spała.
_______________________________________________
Jest 19 ;>
Jest cały o Vilu i Leosiu <3
Może nie długo będą parą? ^^
Do następnego ;p
- Jakie lody państwo zamawiają?
- Mięta i pistacja. - odpowiedziała dziewczyna.
- Vanillie i truskawkę. - odpowiedział szatyn.
- Dobrze - powiedział zapisując na kartce - zaraz przyniosę.
Wybrali jeden z wolego stolika.Usiedli i od razu zaczęli rozmowę. Po chwili kelner przyniósł im zamówienie.
- Dziękujemy.
Oboje zaczęli jeść przysmaki. Kiedy skończyli jeść, udali się na spacer.
- O czym myślisz? - zapytał.
- O przyszłości. - odpowiedziała szatynka.
- Powiesz coś więcej?
- Kiedyś w dalekiej przyszłości chciałabym mieć dzieci, męża. Dom z ogrodem w którym bawiliby się dzieci; dziewczynka i chłopiec. Męża który traktowałby mnie wyjątkowo. Bylibyśmy szczęśliwi.
- Ja taką dziewczynę jak ty traktowałbym jak księżniczkę bo na to zasługujesz.
- Dziękuje. - odpowiedziała niepewnie.
- A jak nazwałabyś dzieci? - spytał z uśmiechem.
- Nie zastanawiałam się jeszcze nad tym. Ale może Louis i Caroline?
- Śliczne imiona. - uśmiechnął się ciepło.
- Też mi się podobają.
- A ty jakie masz plany na przyszłość?
- Chciałbym mieć żonę i dwójkę kochanych dzieci - chłopca i dziewczynkę. I chciałbym mieć śliczny domek.
- Fajnie. - uśmiechnęła się do niego.
- Wybierzmy się do kina. Co ty na to?
- Okej, dobry pomysł.
Para przyjaciół udała się do kina. Nie mieli daleko i już po chwili byli u celu. Weszli do środka.
Podeszli do kasy po czym kupili bilety na film. Wybrali film "Gwiazd naszych wina".
Głównymi postaciami filmu byli Hazel i Gus. Poznali się na grupie wsparcie chorych na raka. Połączyło ich ciężkie doświadczenia oraz miłość do książek. Dziewczyna pragnie skontaktować się z autorem ulubionej powieści. Mimo wszystkich prób dziewczyny nie udaje jej się to. Chłopak jednak nie poddaje się tak łatwo. Gus'owi udało się skontaktować i zdobyć zaproszenie na spotkanie z pisarzem w Amsterdamie. Jako towarzyszkę postanawia zabrać Hazel.
Po skończonym seansie, wyszli z kina.
- Wspaniały film - skomentowała.
- Tak, idziemy coś zjeść? Jestem strasznie głodny!
- Okey, możemy iść.
- Super! To chodź - pociągnął dziewczynę za rękę. Pobiegli w stronę pobliskiej restauracji. Weszli do środka i zajęli stolik przy oknie.
Po chwili podszedł do nich kelner.
- Co państwo zamawiają?
- Ja poproszę spaghetti, a ty Violu?
- Ja to samo.
- A do picia?
- Ja wino czerwone - powiedział szatyn.
- A ja białe.
- Dobrze. Niedługo dostarcze państwu zamówienie. -mężczyzna odszedł.
- Dziękuje Ci za naprawdę dobry dzień. - uśmiechnęła się.
- Nie ma za co. Miło mi było spędzić czas w twoim towarzystwie. Mam nadzieję, że będziemy wychodzić częściej.
- Zobaczymy co da się zrobić. - zaśmiał się. Po chwili kelner przyniósł im zamówienie. Zaczęli jeść.
* * *
Aktualnie ta dwójka stoi przed drzwiami domu Leona. Chłopak szuka kluczy. Po chwili gdy je znalazł, otworzył drzwi. Weszli do środka. Violetta usiadła na kanapie i zdjęła szpilki. Za krótką chwilę obok niej usiadł także szatyn.- Napijemy się czegoś? - spytał.
- Eee, no jasne. Chętnie.
- Okej. - chłopak wyszedł z salonu, a już po chwili wrócił z butelką wina oraz dwoma kieliszkami.
* * *
- Dlaczego?
- Chciałbym powiedzieć jej, że ją kocham.
- To zrób to.
- Nie mogę. Ona pewnie nic do mnie nie czuje.
- Nie dowiesz się jeśli nie spróbujesz.
- Zapewne.
- Więc zrobisz to?
- Przy odpowiedniej okazji.
- Ja już powinnam iść.
- Nie. Nie puszczę Cię, poza tym jest już ciemno.
- Ja już powinnam iść.
- Nie. Nie puszczę Cię, poza tym jest już ciemno.
- Daj spokój, wezmę taksówkę. - wstała, chwila równowagi i upadła w ramiona szatyna.
- Sama wpadasz w me ramiona. Teraz tym bardziej cię nie wypuszczę. Zostajesz u mnie na noc.
- Okey, nie mam siły się z tobą sprzeczać.
- I tak byś nie wygrała.
- Heh, dobrze.
- Na pewno jesteś zmęczona. Chodź pokaże Ci pokój. - wchodzi po schodach.
- Okey, dasz mi jakąś koszulkę do spania?
- Jasne. Zaraz Ci przyniosę... Dziś będziesz spała tutaj. - zaprowadził ją do jednego z pokoi gościnnych.
- Dobrze. - uśmiechnęła się. Dziewczyna usiadła na łóżku. Chłopak wyszedł, a za chwilę wrócił z koszulką w ręku.
- Może być trochę za duża.
- Nie przejmuj się.
- Okey, ja idę do siebie. - wychodzi z pokoju.- Sama wpadasz w me ramiona. Teraz tym bardziej cię nie wypuszczę. Zostajesz u mnie na noc.
- Okey, nie mam siły się z tobą sprzeczać.
- I tak byś nie wygrała.
- Heh, dobrze.
- Na pewno jesteś zmęczona. Chodź pokaże Ci pokój. - wchodzi po schodach.
- Okey, dasz mi jakąś koszulkę do spania?
- Jasne. Zaraz Ci przyniosę... Dziś będziesz spała tutaj. - zaprowadził ją do jednego z pokoi gościnnych.
- Dobrze. - uśmiechnęła się. Dziewczyna usiadła na łóżku. Chłopak wyszedł, a za chwilę wrócił z koszulką w ręku.
- Może być trochę za duża.
- Nie przejmuj się.
- Zaczekaj! - wrócił się.
- Coś się stało?
- Nie, em. Po prostu... Możesz tu ze mną posiedzieć? Nie jestem śpiąca.
- Jasne, że mogę.
- Dziękuje. - przytuliła go.
Po kilku minutach leżenia chłopak zasnął. Dziewczyna bardziej się w niego wtuliła i już po chwili spała.
_______________________________________________
Jest 19 ;>
Jest cały o Vilu i Leosiu <3
Może nie długo będą parą? ^^
Do następnego ;p
Kochanie!
OdpowiedzUsuńRozdzialik jak zwykle boski <3
Leonetta <3
Czekam na nexcik <333
:D Super rozdział :D
OdpowiedzUsuńSuper rozdział ;D
OdpowiedzUsuńLeonetta <3
Czekam na neext ;)
Świetny ;))
OdpowiedzUsuńLeonetta ;33
Czekam na nexta ;**
Pozdrawiam <33
Avvvv
OdpowiedzUsuńLajcik pod koniec :D
Uuu "księżniczko".. ;dd
Chyba wcześniej tak mówił, nie?
Nie pamiętam.. ;c
Leon się zakochał w innej? :x
Marzenia o przyszłości.. Takie piękne c:
Ja już chcę następny :D
Pozdrawiam ;*
Czy to aby przypadek ze leon ma podobne plany na przyszlosc jak vilu?, bo ja jakos nie sadze <3 rozdzial boski!!!
OdpowiedzUsuńCudne! <3
OdpowiedzUsuńTaka słodziutka ta końcóweczka! ;*
Uwielbiam takie momenty! ;D
Czekam na kolejny kochana! ;*
Dodaj jak najszybciej! ;***