niedziela, 11 maja 2014
Rozdział 8 ~ Pojadę z tobą! / Koperta.
* Następnego dnia, Leon *
Obudziłem się dość późno z mocnym bólem głowy. Wstałem do pozycji siedzącej. Rozejrzalem się po pomieszczeniu. Znajdowałem się w moim salonie. Nagle że schodów usłyszałam stukot butów. Obróciłem się i ujrzałem Ludmiłę.
- Lu? Co ty tu robisz? - zapytałem. Byłem zdziwiony bo co ona tu robiła?
- Wszystko ci zaraz wytłumacze. Chodz do kuchni. - tak jak powiedziała tak zrobiłem. Posłem za nią. Usiadłem na krześle i obserwowalem Ferro.
Po chwili dała mi szklankę wody i tabletke przeciwbólową.
Połknąłem i wypiłem zawartość szklanki.
- Co się stało? I co tu robisz? - wkońcu chce się czegoś dowiedzieć
- A więc... Tańczyliśmy razem to pamiętasz?
- Tak.
- Okey. To po tańcach i kiedy państwo Castilio wyruszyli w podróż. Chłopaki zaproponowali imprezę w klubie. Oczywiście wszyscy się zgodzili prócz dziewczyn które były już wystarczająco zmęczone.
- Dobrze. Rozumiem. Chyba... Ale jak znalazła się w moim domu?
- Przecież ci to mówię. Siedź cicho i mi nie przerywaj. Więc... Kiedy w klubie byliście już wystarczająco upici. Brodway który był w lepszym stanie od was, zadzwonił do mnie w celu więzienia ciebie i Fede do domu. Więc tak też zrobiłam. Kiedy byliśmy już w domu nie chciałam zostawiać cię samego bo nie wiadomo co mógłbyś zrobić. A i Fede o własnych siłach wszedł na górę i śpi w gościnnym. Nie odwiozlam go do domu gdyż jego ojciec byłby wściekły na niego.
- Dobra. Wszystko rozumiem i dziękuje że no ogólnie za wszystko.
- Nie ma za co. Przecież jestem twoją przyjaciółka.
- Tak. Najlepszą. - zasmialismy się.
- Zdecydowanie najlepszą.
- Pewnie. - podszedłem do niej i pocałowałem ją w polik. - Idę przebrać się w coś innego.
- Okey... Przy okazji jak idziesz na górę, mógłbyś obudzić Federico.
- Okey!
* Ludmiła *
Wczoraj było wspaniale. Świetnie tańczyło mi się z Fede... A myślałam że to zły pomysł. Ale w dalszym ciągu uważam że powinnien być że mną... Znaczy z Fran. Powinnien być z Fran. Kiedy Leon poszedł na górę ja postanowiłam zrobić im śniadanie. Tylko co by tu... Może zrobię tosty. Będzie szybciej i łatwiej.
* Federico *
Poczułem lekkie zdarzenie w głowę. Natychmiast podniosłem się i zobaczyłem Leona.
- A tobie co?!
- Miałem cię obudzić. Raz nie zadziałało to musiałam coś zrobić. Po za tym to Lu mi kazała.
- Lu? A co ona tu robi? I co ją robię w twoim domu?
- W wielkim skrócie. Była impreza. Upilismy się. Ludmiła była tak miła że nie zawiózla cię do domu tylko tu.
- Całe szczęścię.
- Tak. A teraz wstawać. I idziemy na dol. - powiedzial i wyszedł z pokoju.
Wstałem. Poszłem do łazienki i po kilku minutach schodziłem na dół. W kuchni dostrzegłem Lu. Czym prędzej tam pognalem. Chciałem ją przytulić od tyłu. Ale uznałem że jeszcze nie. Gdyż jesteśmy przyjmie przyjaciółmi a ona uważa że powinienem być z Fran. Co jest kompletnie nie dorzeczne. Gdyż jesteśmy tylko przyjaciółmi. Nic a nic do niej nie czuje. Jest ładna ale znacznie bardziej podoba mi się panna Ferro...
- Dzień dobry
- Hej Fede. Siadaj. Zrobiłam Wam śniadanie.
- Dziękuje. Jesz z nami?
- Nie, muszę już iść do domu.
- Okey.
- Narazie. - pocałowała mnie w policzek i wyszła.
* Natalia *
To już dzisiaj. Dzisiaj Maxi opuszcza Hiszpanie. Bardzo mi smutno z tego powodu, ale nie daje tego po sobie poznać. Chce spędzić jeszcze z nim tę kilka godzin... Nie wiem kiedy go jeszcze raz zobaczę i czy wogóle zobaczę. Aktualnię siedzę z Maxim na tarasie przed moim domem.
- Maxi... Przyjedziesz tu jeszcze kiedyś?
- No pewnie że przyjadę. Szczerze ci powiem że nie wytrzymam tyle czasu bez ciebie.
- Ja też nie. Strasznie będę tęskniła.
- Ja też ale nie martw się...
- Ej! Wpadłam na genialny pomysł. - chłopak spojrzał na mnie pytająco. - Pojadę z tobą.
- Nie wyglupiaj się Naty. Masz tu pracę, rodzinę, przyjaciół swoje życie.
- Nie ja chce jechać z tobą. Postanowione. No chyba ze ty nie chcesz...
- Jasne że chce. - momentalnie rzuciłam mu się na szyję. I pocałowałam w polik.
- Ciesze się.
- Ją też. Ale jak chcesz jechać. To musimy zacząć twoją pakowanie.
- Okey. To chodźmy. - wstałam i pociągnęłam go za rękę do środka domu.
* Violetta *
Wstałam dziś wcześniej niż zazwyczaj. Jest piękna pogoda, ale ją postanowiłam posprzątać. Zaczęłam sprzątać wszystkie szafki przy tym robiąc porządek w papierach... Nagle znalazłam pewną kopertę. Na oko jak zwykła koperta. Miałam w planie ją wyrzucić tak jak każde niepotrzebne. Ale najpierw ją otworzyłam to co w niej zobaczyłam było może nie do pomyślenia... Po prostu nie spodziewałam się że...
_______________
Do następnego ;*
Jeśli będzie 12 komentarzy ;>>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zajmuję ;**
OdpowiedzUsuńJak każdy Twój świetny *-*
UsuńLusia super przyjaciółka ;*
No więc czekam na nexta
wspaniały
OdpowiedzUsuńAwwww... Fajne opowiadania... wiesz, ze czytam na bieżąco, więc nie będę się rozpisywała...
OdpowiedzUsuńDo następnego
MeChI :*
Super ♥
OdpowiedzUsuńCiekawe co było w tej kopercie...
Czekam na next :)
Witaj skarbeńku!
OdpowiedzUsuńOlu!
Rozdział nie do opisania! Nic w nim nie brakuje :* Za to Cię kocham, honey.
To na tyle.
Ukochana fanka, Unnamed (Lin)
Tak, wiesz przecież, że wspaniały nooo <33
OdpowiedzUsuńA więc geialne i czekam na nexta ;**
UUUU ciekawie się zapowiada xDD
OdpowiedzUsuńCo Vilu ma w kopercie :P
Aj Leoś ty jak pójdziesz w tango z chłopakami to nie ma przebacz xDD
Czekam na nexta
Buziaki
By:Iśka xoox
hej chciałam spytać czy weszłabyś na mojego bloga i powiedziała czy dobrze piszę bo jak źle piszę to po prostu go usunę
OdpowiedzUsuńoto link : leonettacarpediem.blogspot.com
A co do rozdziału to jest niesamowity brak mi słów.....
Pozdrawiam Viola
Cudowny! ^^
OdpowiedzUsuńLudmiła świetna przyjaciółka :)) Naty jedzie razem z Maxim :) I co to za koperta co dostała Vilu ? ;))
Czekam na next <33
Pozdrawiam ;***
Nikt mi nie zajął miejsca :( xD
OdpowiedzUsuńRozdział cudny *..*
UUUU koperta ^^
A Lu jaka dobra przyjaciółka.
Czekam na kolejny
~Mądra Kathy z anonima xd
Świetny rozdział ...
OdpowiedzUsuńczekam na next :)
Rozdział przepiękny i cudny! <3
OdpowiedzUsuńCo będzie z Violą i wgl... No xD
Ej, ja nie chcę jutra! One mnie zabiją! Pomocy... Błagam o pomoc... Jak to mówi moja pani... Ej, ona mówi, że ja się nigdy nie uśmiecham.. o.O Dobra, ma rację... Ale nie uśmiecham się przy niej xD
A i ten szablon... To mi właśnie napisałaś... Ej, no. Beznadziejna jestem :D -.-
Ej, płaczę o brzuch boli... Zaraziła!!! ¦< Dobra, nie myślę o sobie ;)
Pobieranie krwi... Ugh :c
I tym razem chyba się nie przeloguję, ale i tak to skopiuję xD
Tak, dobrze że skopiowałam, bo wifi nie było... xD
i kto tu ma więcej komentarzy ? :) hmm ?
OdpowiedzUsuńrozdział cudny :)
nie wiem co napisać :/
blablablaaaaaa
genialne :)
czekam na next ;)
ma być ;)
Boskie *.* ^^
OdpowiedzUsuń