środa, 26 marca 2014

Miniaturka XVII

 ~ Ian & Alex ~

Czy to nie smutne, że większość ludzi musi zachorować, by zdać sobie sprawę z cudowności życia?
~ Cieszę się że mieliśmy okazje aby się poznać. ~
Kilkanaście dni temu trafiłam do szpitala. Jest tu strasznie nudno. Chociaż wczoraj do mojego "pokoju" wpisali chłopaka. Na oko był w moim wieku. Jego łóżko znajduje się na przeciwko mojego. Jeszcze nie mieliśmy okazji zamienić ze sobą słowa. Nagle chłopak wstał z łóżka i podszedł do mojego.
- Hej. Jestem Ian. - usiadł na krześle.
- Alex, cześć
- Miło mi cię poznać. Od dawna tu jesteś?
- Od kilku dni. - cały czas leżałam na łóżku. Chciałam się podnieść ale "zakazali mi".
- A co ci się stało? Jeśli mogę wiedzieć.
- Jestem już po operacji. Miałam nie wielkiego krwiaka głowy.
- Przykro mi. Jak się czujesz?
- Dobrze. Lekarze mówili że może  mnie boleć głowa przez jakiś czas. Ale jest dobrze i cieszę się że operacja się udała. - uśmiechnelam się lekko do niego. - A ty z jakiego powodu tu jesteś?
- Przepraszam. Musi pan iść na badania. - weszła do pomieszczenia pielęgniarka.
- Dobrze już ide... Widzimy się później - zwrócił się do mnie. Wstał z krzesła i wyszedł z kobietą. Kilka minut wpatrywałam się w miejsce gdzie nie dawno był brunet. Cieszę się że będę miała tu jakieś towarzystwo. Z rodziny nikt mnie nie odwiedza. Dlaczego? Mama pracuje, a ojca nie znam. Z słów mamy dowiedziałam się że nie byli ze sobą długo. Skrzywdził ją. Kilka miesiący temu dowiedziałam się że mam krwiaka głowy. Nie będę zagłębiać się w szczegóły. W moim kraju nie było możliwości na operacje. Dlatego kilka dni później wsiadłam w samolot z kolegą mojej mamy który leciał tutaj do pracy. Czy mnie odwiedza? Czasami. Ale jeddnak to nie rodzina. Mam już dwadzieścia jeden lat. Mieszkam z mamą. Wie że poradzę sobie w życiu, ale gdy tylko zaczyna temat mojej wyprowadzki ja go zmieniam. Nie chcę aby została sama. Jednak mama się uparła i postawiła mi warunek. Mogę z nią mieszkać do dwudziestych drugich urodzin. Mówiła że mnie nie wyrzuca ani nic ale chce abym wkońcu zaczęła swoje własne życie. Więc w dniu moich urodzin które będą już za sześć miesiący wyprowadzam się.
   Nie czekając dłużej na chłopaka, zasnełam.
    ~ Następnego dnia ~
Obudziły mnie promienie słońca przedzierające się przez rolety w sali. Otworzyłam swoje powieki. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to chłopak siedzący na krześle obok mojego łóżka.
- Dzień dobry - powiedział patrząc na mnie
- Dzień dobry - odpowiedziałam
- Jak ci się spało?
- Świetne. - zasmiałam się. - Dlaczego tutaj siedziałes?
- Tak jakoś. Czekałem aż się obudzisz. Ale spokojnie nie byłem tu zbyt długo.
- Aha. Pójdę do toalety. - wstałam z łóżka, założyłam kapcie, wzięłam swoją mała torebkę w której miałam odpowiednie rzeczy. Po krótkim "spacerze" po korytarzu dotarłam do łazienki. Wykonałam poranne czynności i wróciłam do sali. Chłopaka nie było. Może poszedł na śniadanie? Też powinnam iść. Gdy dotarłam do stołówki, rozejrzałam się, lecz nigdzie nie zauważyłam bruneta... Po pół godzinie wróciłam do sali z celem zastania tam Ian'a. Weszłam. Zobaczyłam go stojącego obok okna.
- Co robisz? - postanowiłam zapytać
- Przyglądam się. Nie było cię. Nudziłem się.
- Jak wróciłam z toalety też cię nie było. Myślałam że poszłes na śniadanie, ale nie.
- Postanowiłem że pójdę na spacer. Jest piękna pogoda.
- Tak jest pięknie. - usiadłam na łóżku. Ian dopiero teraz odwrócił się w moją stronę.
- Opowiesz mi coś o sobie? - zapytał tzw. prosto z mostu.
- Jasne. A co chcesz wiedzieć?
- Wszystko.
- Dlugo by opowiadać - zaśmiała się
- Spokojnie. Jak widzisz mam czas.
- To od początku?
- Od początku.
- Więc jak miałam 5 lat o mało co nie wpadłam pod samochód. Od tamtego czasu rozglądam się przechodząc przez pasy. W moje szóste urodziny zbiłam ulubiony wazon mojej mamy, za co zabrała mnie do dentysty. Kiedy miałam 8 lat chciałam wziąć książkę z wysokiej półki na szafce i weszłam na szafke czego skutkiem było zruszenie się i przewrucenie całej szafy. Ale na szczęście jakoś wporę się odsunęłam i nic mi się nie stało. To tyle z moich przygód chociaż było ich znacznie więcej. No na przykład moje dziecięce marzenie było aby zostać piosenkarą. Zawsze jak mama wychodziła do pracy to brałam jakiś kij czy też szczotkę do zamiatania i udawałam że to mikrofon. W wieku dziesięciu lat mama poszła do sąsiadów na małą chwilkę a ja wzięłam mój "mikrofon" i zaśpiewałam sobie piosenke. Nie szczęściem było to że machałam mikrofonem i niechcący dotknęłam okolicy policzka. I rozciełam. Jak mama przyszła to jak najszybciej pojechała ze mną do szpitala. Tam mi zszyli rane.
To teraz coś z czasów teraźniejszych. - zaśmiałam się - Za pół roku będę mieć 22 lata. Wstyd się przyznać ale mieszkam z mamą ale to tylko do moich urodzin. Martwię się o mamę. Nie chce by została sama. Wiem że sobie poradzi ale nie chce aby była sama w domu i wogóle. Ojca nigdy nie poznałam.
Moim częstym zajeciem jest czytanie książek jak i pisanie opowiadań. Aktualnie nikogo nie mam. Nie trafiłam jeszcze na tego jedynego. Mieszkam w Brazyli. Przyjechałam tutaj w celu mojej operacji. I to chyba tyle. Nie ma co więcej opowiadać.
- Ciekawe masz życie. I wiele zabawnych przygód w dzieciństwie.
- Zabawnych powiadasz? Od naszego pierwszego słowa do teraz jeszcze nie widziałam u ciebie uśmiechu.
- Może kiedyś zobaczysz. Jak na razie nie jestem w takim nastroju.
- Dobrze. Trzymam cię za słowo. A ty? Opowiesz mi coś o sobie?
- Chciałbym ale moje życie nie jest zbyt kolorowe.
- Co to znaczy?
- Nie mam rodziny w przeciwieństwie do ciebie. Jestem sam, zupełnie sam. Ulubionych zajęć nie mam. Ale wystarczy odpowiednie towarzystwo i temat. Mam 23 lata. Mieszkam tu od dziecka. Moi rodzice zgineli w wypadku samochodowym gdy byłem dzieckiem. Miałam około 6 lat. Od tamtego czasu byłem w domu dziecka. Gdy osiągnełem pełnoletność odeszłem z tamtąd. I od kilku lat żyje na własną rękę. Nie mam przyjaciół ani dziewczyny. Jest tylko kolega z którym widuje się raz w tygodniu. To tyle nie chce cię zanudzać.
- Nie zanudzasz. Przykro mi z powodu rodziców.
- Przyzwyczaiłem się już do mojego życia. Zmieńmy temat.
- Dobrze. To co robimy? Strasznie tu nudno.
- Tak. Możemy pójść na spacer.
- Okey. To chodźmy. - ubrałam bluzę, kapcie i wyszliśmy.
   ~ Następnego dnia ~
Tak samo jak od kilku dni obudziły mnie promienie słoneczne. Na myśl o wczorajszym spacerze z Ian'em uśmiechnęłam się. Świetne się z nim dogaduje. Lubię kiedy jest obok mnie, mam z kim porozmawiać. Mimo że znam go od jakiś dwóch dni to jakby od dawna. Dotrzymujemy towarzystwa sobie nawzajem. Nikt go nie odwiedza... Nawet jego kolega, z którym widzi się raz w tygodniu. Mógłby się zainteresować chorym przyjacielem.
     ~ Kilka miesiący później ~
Jakieś pięć miesiący temu wyszłam ze szpitala. Codziennie odwiedzałam Ian'a. Chodziliśmy razem na spacery. Spędzaliśmy ze sobą dużo czasu. Zostaliśmy najlepszymi przyjaciółmi, a ja postanowiłam zamieszkać w USA. Moja mama już jeden raz odwiedziła mnie tu. Cieszyła się z tego że kogoś poznałam i miałam towarzystwo w szpitalu... Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Wstałam z kanapy i poszłam otworzyć. Ujrzałam moją przyjaciółkę, a także sąsiadkę.
- Cześć Alex.
- Cześć, wejdź do środka.
- Jak się trzymasz? - zapytała i usiadła w salonie.
- Dobrze... Chyba...
- Wyjdziemy gdzieś dzisiaj?
- Możemy. - uśmiechnęłam się - Tylko pójdę założyć coś innego.
- Okey. - poszłam na górę. Szybko założyłam coś "świeżego" i zeszłam na dół.
- A możemy po drodze pójść... - przerwała mi
- Jasne że możemy. To idziemy? - przytaknęłam i wyszłyśmy.
   ~ , ~
- Powodem śmierci był rak.
- Nie wiem co powiedzieć. Był młodym człowiekiem. Nawet go nie poznałam...
- Tak... Ale zawsze będzie z nami. I mimo że zmarł dwa miesiące temu. To te prawie cztery miesiące były pięknym czasem dla nas...
- Pójdziemy już? Przepraszam ale mam coś do załatwienia.
- Dobrze. Idź sama ja jeszcze tu posiedze.
- Okey. To pa - pocałowała mnie w policzek i odeszła.
Cieszę się że mogłam go poznać. Kiedyś będziemy razem...
____________________________________
Hej xd
Nie ma rozdziału... Ale jest OS xd
Czy ktoś bierze udział w konkursie? Przyszły mi tylko dwie prace więc się upewniam.xd Nagrody napisałam po prawej stronie bloga. ;) Jeśli potrzeba troszku więcej czasu to napiszcie bo wiem że jest do 1 kwietnia czyli dzień egzaminu...xd
Niech będzie te
8 komentarzy = next
Do następnego postu prawdopodobnie rozdziału w którym bd ślub xD

4 komentarze:

  1. Cudnie Ci wyszedł ten OS ;) Biedny Ian ;/ Co do konkursu, może wezmę udział jak uda mi się coś sensownego napisać, zobaczymy, bo jak na razie kompletnie nie mam pomysłu, ale może na coś wpadnę ;p Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ola! Nic mi nie mów o teście ;-; ;p xd
    Pytanie straciłam... Ale naprawdę nie żyje?! ;-;
    Ta historia... ;***
    Piękna ♥
    Filmik się wysyła.... ;D Tylko wiesz... Ja chcę 9 kwietnia!!! xd
    Ja wezmę ;D udział. No.
    #mój #rap #de #best xd
    I jak się filmik nie otffiela? :<<< xd
    KC ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Os super *.*
    Ja biore :D
    Alle potrzebuje jeszcze troszke czasu :/
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń