niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 6 ~ Tęskniłam za wami!

  Następnego dnia.
*Lara*
Już od trzech dni mieszkam w Meksyku. Jest pięknie. Wyjechałam tu z Davidem. Jest lepszy od Verdasa. I co najważniejsze ma dużo kasy. Byłam już na zakupach. Mam piękne buty jak i ciuchy. Mieszkamy w jednej z willi Davida. Jest ogromna, przestronna. Mamy sypialnie z widokiem na ocean. Cóż z Leonem się nie udało, więc próbuje z Davidem. Napewno będziemy wspaniałą parą. David jest we mnie bardzo zakochany.
*Violetta*
Mam już przygotowany strój na uroczystość. Co do Diego to ... nie odzywamy się do siebie od kilku dni. Boli mnie to. Omija mnie bez słowa. Ostatniego dnia nie chciał mnie puścić na takie spotkanie z dziewczynami. Dawno ich nie widziałam chciałam z nimi pogadać, ale Diegowi coś strzeliło do głowy i nie wiem czemu, ale nie chciał mnie puscic. Widzę i wiem że się o mnie martwi no ale bez przesady. Postanowiłam że wybiorę się dziś do galerii. Może kupię jakieś buty czy coś.
*Diego*
Już nie wiem co robić. To zaszło za daleko... Ale nie mogę tak zwyczajnie tego zakończyć. Wiele dla mnie znaczy, ale czuje, że nie mogę tego zrobić Violettcie. Kocham ją, ale nasze "przypadkowe" spotkanie przerodziło się w miłość. Wiem, że Violetta nie zapomniała o Verdasie, ale ja nie jestem pocieszeniem. Też mam uczucia. I chyba czas zakończyc to co błędnie zacząłem.
Od kilku dni nie odzywamy się z Violą do siebie. Nie chciałem jej wtedy puścić na to spotkanie z dziewczynami bo ... bo miałem swoje powody ale mam nadzieję że nie jest na mnie zła. Eh co ja gadam. Napewno jest wściekła. Codziennie kłóciliśmy się o jakieś blahostki. Czemu się nie odezwę pierwszy? Dobre pytanie. Sam nie wiem, ale wiem tyle że po prostu nie mogę jej stracić. Dziś wkońcu zrobie ten pierwszy krok i porozmawiam z nią na spokojnie.
*Francesca*
Jestem razem z Lu w kawiarni. Kupiłysmy już strój na ślub. Dowiedziałam się od niej że na uroczystość idzie z Federico. Kiedy tak plotkowałysmy zauważyłam Violettę.
-Ej Lu. Patrz to chyba Viola - wskazałam na dziewczynę stojącej obok wystawy.
-Faktycznie. Chodźmy do niej. - wstała i pociągnela mnie za rękę.
-Violetta? - kobieta obróciła się w naszą stronę.
-Ddziewczyny! - przytuliły się - Jak się cieszę że was widzę. Tęskniłam za wami.
-My za tobą też Vilu - powiedziała Lu
-Dlaczego nie poszłas ostatnio z nami na imprezę?
-Yyy... Nie mogłam. Przepraszam was. Wybaczycie?
-No jasne. Przecież nic się nie stało.
-To nie twoja wina że nie mogłas. - powiedziała Lu
-Ale zobaczymy się jutro na ślubie.
-Ślubie? To wy też jesteście zaproszone?
-Tak. Nie wiedziałaś o tym? Angie zaprosiła wszystkich z naszej starej klasy.
-Wszystkich?
-Tak. No może kilka osób nie przyjedzie bo nie ma ich akurat w kraju.
-Dobrze. A co tam u was?
-Jest świetnie. Miłości nie mam ale kiedyś sama przyjdzie.
-U mnie po staremu. A u ciebie? Nic nam nie opowiadasz. - odparła Lu
-Ech, a co chcecie wiedzieć? - zasmiała się - Jestem szczęśliwa z Diego. I zostajemy tu na jakiś czas. W Buenos Aires.
-To wspaniale. Będziesz mieć tyle czasu dla przyjaciółek. - zasmiałysmy się. Nagle przyszedł do mnie sms...
-Dziewczyny przepraszam was ale muszę już iść. - oznajmiłam. Zobaczymy się jutro na ślubie. Lu dojdziesz jakoś do domu? Bo nie mogę cię odwieźć.
-Poradzę sobie.
- Narazie. - pocałowałam je przyjacielko w policzek.
*Ludmiła*
-No to zostałysmy we dwie. - zasmiałysmy się
-Może pójdziemy do mnie? Nie będziemy tu tak stały. - odparła Vilu
-Jasne. - wyszliśmy z galerii. Wsiedlismy do auta Violi i pojechaliśmy. Po jakiś kilkunastu minutach byłysmy pod wielka willą. Zaparkowała samochód z którego chwilę później wyszłysmy. Violetta otworzyła drzwi i weszlysmy do środka. Gdy byłysmy już w salonie. Po schodach zszedł chłopak.
-Violetta chce z tobą porozmawiać.
-Teraz nie mam czasu. Przyszła do mnie przyjaciółka.
-Właśnie widzę. To ja może gdzieś pójdę a wy pogadacie.
-Rób co chcesz.
-Możesz przestać?
-Nic nie robie.
-Przecież widzę. Musimy porozmawiać zanim zdarzy się coś czego prawdopodobnie oboje nie chcemy.
-Mówiłam ci że teraz nie mam czasu.
-Niech ci będzie. Ale rozmowa ze mną cię nie ominie. Wychodzę będę wieczorem. - brunet wyszedł. Usiadłysmy z Violettą w salonie z kubkami herbaty i opowiadałysmy sobie co działo się u nas przez ostatni czas.
________________________________
I szósteczka *-*
Dziękuje za tyle wyświetlen i komentarzy ;33
Przez tą pogode i Krzyżaków -.-narodził się u mnie pomysł co do nie których par. xD
Na konkurs przyszła mi już jedna praca <3
No może taki mały szantażyk? ;D
Niech będzie przynajmniej 8 komentarzy ~ NEXT 

10 komentarzy:

  1. Nareszcie Lara kaput;D
    Biedny Diego ;(
    Mam nadzieeje ze niedlugo bd Leonetta ;)

    Czekam na mexta

    By: Iśka xoxo

    P.S niedlugi bo jestem Len xD

    OdpowiedzUsuń
  2. Lara! Chyba już nie przeszkodzi... xd
    Diego, Diego! xd
    Lara... Ty cioto... Jak ten twój tam.. no xd... jest lepszy od Leosia? xd
    Jak mogłąs nie tęsknić... dobra! Miałam nie być ciekawska xd
    Obiecałam, że skomentuję to skomentuję ;*
    Psyjeć do mnje :< To lozkas!
    Jak ty to robisz, że tak pięknie piszesz? FOCH! Dobra, nie xd bo mi się bedzie nudzić xd
    P.S. Zrobiłaś tą biologię? ; P

    OdpowiedzUsuń
  3. Lara nareszcie sobie pojechała !!
    Diego diego ręce opadają :p
    Rozdział ekstra
    Krotko bo się ucze
    Całuski~Ines:**

    OdpowiedzUsuń
  4. lary nie ma jee nie mogę się doczekać spotkania leonetty

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny :D Jestem ciekawa co zrobisz z Leonettą *.* Pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Jesteś super

    OdpowiedzUsuń
  7. Fantastyczny z nie cierpliwością czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  8. Tagg poproszę next <3 BOski :*

    OdpowiedzUsuń