sobota, 26 lipca 2014

Rozdział 14 ~ Jezioro

Jak każdy dzień i i ten był słoneczny. Para postanowiła wybrać się nad jezioro. Jest miejesce od drugiej strony jeziora gdzie nie przychodzi nikt prócz Verdasa. Po nie całej godzince dotarli nad jezioro. Dziewczyna postanowiła się poopalać, więc chłopak poszedł w jej ślady. Po 30 minutach leżenia na słońcu, szatynowi ewidentnie zaczęło się nudzić. León szybko wstał robiąc przy tym mały hałas bo przewrócił miskę z wodą. Vilu szybko wyszczerzyła oczy i spojrzała jak szatyn lewą ręką obejmuję jej plecy, a prawą trzyma jej nogi. Violetta od razu zrozumiała o co mu chodzi.

- León! Nawet się nie waż mnie wrzucić do wody! - León tylko miał większą ochotę na patrzenie jak Violetta prosi Go by ją wyciągnął, bo w pobliżu nie ma żadnej drabinki czy coś, by się wciągnąć. - Jak to zrobisz nie wpuszczę Cię do domu! - krzyczała.
- Serio uważasz że możesz cokolwiek powiedzieć, co by sprawiło że nie wrzucę Cię do wody? - dziewczyna spojrzała w jego zielone tęczówki, znowu poczuła się jak kiedyś, kiedy byli razem, jakby nic się nie zmieniło, ale zmieniło. Zdradził ją.  Nie mogła z Nim ponownie być, a może?
- Wstrzymaj oddech - powiedział szybko, oderwując Violettę od swoich myśli. Dziewczyna szybko to zrobiła, a po chwili poczuła jak wpada do wody.
- León! Ja nie umiem pływać - krzyczała z przerwami gdzie zanurzała się w dół i górę. Oczywiście udawała, umiała pływać. To była jej zemsta, León szybko wskoczył do wody i zanurzył się każdym calem do wody. Widział jak brunetka się śmieje i macha do Niego, podpływając do Niego. On Ją objął w pasie i przybliżył do siebie. Kiedy się wynurzyli León przysłał Jej uśmiech który znaczył "To było śmieszne" a zarazem "Już nigdy tego nie rób, prawie dostałem zawału".
- Nieładnie - powiedział kręcąc głową.
- To była kara, a teraz, jak wrócimy do domu? - spytała rozglądając się.
- Nie wiem. - dziewczyna rozglądała się dookoła. Po chwili zauważyła drabinkę która prowadzi na ląd.
- León! Patrz! - pokazała ręką daleko ku lasu, oczywiście gdzie indziej niż znajdowała sie drabinka
- Tam jest drabinka! Popłyń tam, i przyjdź na pomost, mi się nie chcę pływać - skłamała. 
- No dobrze - powiedział, ale nadal nie widział drabinki. Jak był w połowie drogi odwrócił się i zauważył jak Violetta płynie w drugą stronę - gdzie zauważył drabinkę. Chwilę tam stał i postanowił do Niej podpłynąć, ale za późno, Ona już wchodziła do ich chatki. Szybko zamknęła dom na klucz, akurat przed jego nosem.
- Mówiłam że nie wpuszczę Cię do domu! - krzyknęła przez drzwi.
- Nie wygłupiaj się! Wpuść mnie do środka.
- Nie zasłużyłeś na to.
- A na co innego?
- Czeka Cię noc na zewnątrz.
- Nie bądź taka. Nastraszyłaś mnie udawając, że nie umiesz pływać. To wystarczająca kara. No weź! Wpuść mnie! - nie usłyszał żadnego dźwięku ze strony szatynki. Kopnął nogą o drzwi domku. Odwróciłem się i rozejrzałem.
-Violu! Wpuść mnie! - krzyczał
- Przyjdź pod okno sypialni - krzyknęła tym razem Ona. Zrobił tak jak Jemu kazała i nagle przez okno wypdły jego rzeczy na zmianę.
 - Chyba sobie żartujesz! - krzyknął.
Takie te, piękne *-*
- Było mnie do jeziora nie wrzucać! - krzyknęła i zniknęła. Chłopak nie miał wyboru, szedł w stronę do wielkiej stodoły. Kiedy wszedł, do nosa wbił mu się zapach ściętęgo drewna. Położył się na sianie, a ciuchy na drewnie. Po kilku minutach zasnął.
* Następnego dnia *
Chłopak obudził się jak Viola siedziała na szczycie kupy drzew i przypadkiem jedno drewno zjechało po innych i z trzaskiem upadło na ziemię.
- Obudziłaś mnie!
- Ja? Skądże. Poza tym jest już wczesna pora by wstać. Chodź do domku zrobiłam śniadanie.
- Któraa godzina?
- Siódma.
- Siódma?! Oszalałaś? Co zerwało cie tak szybko z łóżka?

- Chodź już na śniadanie.  - wróciła do domku.

Chłopak podniósł się na nogi. Otrzepał ze słomy, wziął ciuchy które dała mu wczoraj dziewczyna i wyszedł ze stodoły. Po chwili dotarł do chatki.
Wszedł i rzucił:
- Ah! Jestem taki głodny! - czym prędzej usiadł przy stole.
- Ej może pierw wziąłbyś prysznic?
- To twoja wina. A ja chcę jeść.
- Okej, ja idę zjeść na zewnątrz. Posprzątaj i weź prysznic.
- Mogę iść z tobą?
- Nie! - trzasnęła drzwiami.
- Okej dość, że samotna noc to śniadanie także. Ale chyba już nie jest na mnie zła... Chociaż na co miałaby być? To, że wrzuciłem ją do wody to nic złego skoro umiała pływać, tak? Hej. Coś chyba ze mną  nie tak.. Dlaczego mówie sam do siebie. Samotność źle mi robi.
    Po skończonym posiłku, chłopak posprzątał. Zaraz po tym wziął kąpiel. A później poszedł do Violi. Postanowili się przejść na krótki spacer.
____________________________
Przepraszam, że z takim opóźnieniem i z takimi zdjęciami.
Byłoby miło gdyby skomentował każdy kto czyta. :)
Do następnego. :3



7 komentarzy:

  1. Boski !
    Zaczynam czytac :)
    Masz talent.
    Samotna noc w stodole hehe :D
    Spacerek. Narazie przyjaciele ale to i tak dobrze wierze że w niedalekiej przyszłosci znowu będą razem. A Leon nie wie jeszcze że Vilu z Diego już nie jest. Czekam już na następny rozdział ! Pozdrawiam <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaczęłam go dopiero czyta c i jest cudowny. Dodaj szybko następny. Juz nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdzialik świetny <3
    To co wywnioskowałam z niego - nie wrzucaj Vilu do wody, bo będzie za to sroga kara xD
    Czekam na next :* / Kinga

    OdpowiedzUsuń
  4. Siem, siem :D
    Początek po początku okropny, bo ja pisałam xD
    Więc ominęłam czternaście rozdziałów i zaczęłam czytać od tego, bo ja to leniuch ;P Rozdział (oprócz mojego wątku) jest genialny! <3 Nie waż się oddawać bloga bo ukatrupię Czemu tu ni ema minej ;( To kiedy next? ;> Nie mogę się doczekać ! <3
    Libria ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne! Czekam na next! ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. *,*
    Opłacało się czekać miesiąc. xd
    Baaaardzo mi się rozdział spodobał. ^^
    Wybacz, że krótki, ale na tą porę za późno na moją wenę ;p
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń