* Kilka dni później. *
- Violu chcę sobie poukładać życie.Poza tym rodzice potrzebują mojej pomocy.- Ale... Dlaczego chcesz nas tu zostawić?
- Nie chcę. Ale jakoś wytrzymacie. Wierzę w to. Będziemy miały kontakt, poza tym będę Was odwiedzać.
- To nie to samo, Fran.
- Vilu nie jesteś sama. Poza tym ty już masz piękne życie.
- Ja?
- Tak, masz Leona, wspaniałych przyjaciół.
- Leona? Czy ty. My. Ja i On nie jesteśmy razem.
- Czyżby? A te wasze wszystkie spacery, przejażdżki, inne wyjścia?
- To jest mój przyjaciel.
- Nie okłamiesz mnie.
- Francesca! Naprawdę jestem tylko jego przyjaciółką.
- Dobrze. Ale uwierz, że jeszcze z nim będziesz.- uśmiechnęła się.
- Już raz z nim byłam i nie skończyło się to dobrze.
- Rozkopujesz przeszłość. On się zmienił. Teraz wie co stracił.
- Możemy zmienić temat? O której masz samolot?
- Za trzy godziny. Ze wszytskimi pożegnałam się wcześniej. Wiesz, że Maxi ma dziewczynę?
- Maxi ma dziewczyne?!
- No tak jakby. Nie jestem pewna czy to jego dziewczyna. Ale razem mieszkają, więc...
- Nie możesz z tego wywnioskować że są razem. Może to tylko jego wspólokatorka?
- No może i tak. - westchnęła.
- Będę za tobą bardzo tęsknić.
- Ja za tobą też, Vilu... - przytuliły się.
* * *
Przyszła późnym wieczorem do swojego apartamentu. Skierowała się do łazienki, tam wzięła prysznic. Kiedy skończyła poszła do kuchni w celu napicia się czegoś. Kiedy była w trakcie, usłyszała pukanie do drzwi. Spojrzała na zegarek; 23:03 Zdziwiła się bo kto może przyjść do niej tak późno? Jednak gość za drzwiami nie dawał spokoju i wciąż dobijał się do drzwi. Postanowiła dać spokój i otworzyć drzwi. Może ktoś tylko się pomylił? Podeszła, nacisnęła klamkę. I już po chwili ukazał się jej przystojny szatyn. Ten którego widziała dziś po południu.
- Cześć, wiem że trochę późno. Ale nie mogłem z tym czekać.
- Marcin? Z czym nie mogłeś zaczekać?
- Wiem. Kocham Cię, Lu. Przepraszam, że dziś tak postąpiłem. Nie mogę bez ciebie wytrzymać gdy nie ma cie obok mnie. Jesteś dla mnie jak powietrze. A tlen jest potrzebny do życia, prawda kochanie?
Westchnęła. Położyła dłoń na jego policzku. Spojrzała mu głęboko w oczy. Powoli sie do siebie przybliżali, aż złączyli swe usta w namiętnym pocałunku. Położył swoją dłoń na jej talii, ona swoje ręce zarzuciła na jego szyję. Popchnął ją do środka, zamykając drzwi nogą. Całowali się, obściskiwali, aż przenieśli się na łóżko do sypialni gdzie spędzili ze sobą upojną noc.
* * *
- Maxi! Maxi! - krzyczała szukając chłopaka w domu.- No jestem! Coś się stało?
- Mam pracę! Tak się cieszę, że coś udało mi się znaleźć.
- To świetnie. A gdzie?
- W barze. Pracowała tam wcześniej twoja przyjaciółka.
- Ah, tak. Francesca. Szkoda, że wyjeżdża...
- Em, pójdę do siebie. Poczytam coś...
_________________________________
I jest 15 ;))
Możecie podziękować bratu XD - dał mi laptop ;d
Już wiecie kim jest tajemniczy chłopak Lu xd
Do następnego. ;p
Liczę na komentarze. :)
Boski rozdział mamusiu ;*
OdpowiedzUsuńChłopakiem Lusi miał być Fede ;(
Ja chcieć Leonette! :d
Czekam na nexcik <3
Super rozdzial ;D
OdpowiedzUsuńFran wyjezdza ;(
W koncu wiadomo kto jest chlopakiem Ludmi :D Szkoda ze nie Fede xd
Czekam na nexta /Leonetta Mi Vida
Genialny. <3
OdpowiedzUsuńEee myślałam, że Federuś jest jej chłopakiem ... :p
Fran wyjeżdża ;c
Ze wszystkiego mogę wywnioskować, iż na Leonettę sobie trochę poczekam.. ;p
Wyczekuję szesnastki. :>
`Mary ;3