W tym samym czasie, Buenos Aires
Lodovica
Przed chwilą przyszedł mój chłopak Xab. Tak chłopak, szczerze nie spodziewałam się że jedno spotkanie może zmienić moje życie aż tak bardzo. Właśnie oglądamy jakaś komedię. Xabiani bardzo chciał to obejrzeć a ja? Jak to ja kolejny raz jestem myślami gdzie indziej. A nasze historia zaczęła się od...
Po tym jak się rozłączyłam od razu popędziłam do pokoju się wyszykować. Ubrałam niebieską zwiewną sukienkę, beżowe buty, białą opaskę z kokardką a włosy zostawiłam rozpuszczone. Na powieki nałożyłam lekki cień do oczu, rzęsy pomalowałam czarnym tuszem, a usta przejechałam błyszczkiem o smaku truskawki. Spojrzałam jeszcze raz na zegarek i zobaczyłam, że jest już godzina 15:30. Chłopak miał być u mnie już 10 minut temu. Nie wiedząc co mam teraz robić , zaczęłam po całym domu szukać mojego szczeniaczka - Missi. Po dość krótkim szukaniu... Znalazłam ją. Była w ogródku i ganiała za liśćmi spadającymi z drzew po lekkim podmuchu wiatru. Wzięłam ją na mały dywanik i zaczęłam się z nią bawić. Nagle po całym domu rozniósł się dźwięk dzwonka. Spojrzałam na zegarek. Była 15:45. Świetnie... Xabini miał być już 25 minut temu. Otworzywszy drzwi ujrzałam Xaba, który trzymał w ręku lizaka i piękną różę o kolorze wiśni.
- Przepraszam cię za spóźnienie. Kupiłem ci wielkiego pluszowego misia, ale jak zawsze coś musiało pójść nie tak i wpadłem w błoto. Nie dość, że misiu się ubrudził, to jeszcze ciuchy i moje piękne włosy - W tym momencie przejechał palcami po włosach - były całe w tym brązowym czymś. Nie wypadało pójść tak do ciebie, więc musiałem iść się przebrać i kupić ci coś innego. Wybaczysz? - Zaśmiałam się po jego jakże długiej wypowiedzi.
- Nic się nie stało.
- O... To dla ciebie. - Wręczył mi różę i wielkiego lizaka.
- Dziękuję. Poczekaj chwilkę. - Odebrałam od niego podarunek i weszłam do środka by znaleźć jakiś mały wazonik. Po znalezieniu owej rzeczy, do wazonu wlałam wodę, wsadziłam do środka różę i położyłam na stole.
- Możemy już iść? - Zapytał.
- Oczywiście. - Odpowiedziałam i wyszliśmy z domu.
Szliśmy tak 25 minut, ale było warto. Dotarliśmy na piękną łąkę pełną kwiatów, akurat kiedy słońce zachodziło za horyzont.
Było to piękne miejsce. Nie można było go opisać. Zatrzymaliśmy się i patrzyliśmy na piękny zachód słońca.
- Tutaj jest pięknie. - Powiedziałam.
- Prawda? Odkryłem to miejsce, kiedy się z kimś pokłóciłem. Biegłem przed siebie, aż trafiłem właśnie tutaj. Od zawsze tu przychodziłem, gdy muszę coś przemyśleć. To świeże powietrze i zapach kwiatów daje mi dużo do myślenia. - Słuchałam go z zaciekawieniem. Czuję, że coś w tym chłopaku jest... Tak jak by innego... Po chwili już zaczęliśmy iść dalej...
Kilka dni później zaproponował mi randkę. Nawet nie wiecie jak się ucieszyłam. Byliśmy na spacerze który doprowadził nas do przepięknej łąki. Posiedzieliśmy tam trochę. Śmialiśmy się, poznawaliśmy się bliżej. Był wieczór, mialam się już zbierać do domu. Ale Xab powiedział że ma dla mnie jeszcze jedną niespodziankę. Byłam bardzo ciekawa co przygotował. Poszliśmy do restauracji, zamówiliśmy dania. Kiedy już je zjedliśmy, chłopak spoważniał.
Objął moją dłoń swoimi. Mówił mi ze zna mnie długo, zawsze mu się podobałam. Powoli zakrecała mi się łezka w oku. Zapytał czy chce byc jego dziewczyna. Wiedziełam co powiedzieć ale nie mogłam. W końcu po długich, wyczekiwaniach Xabiani'ego doczekał się odpowiedzi.
-Tak - pocałował mnie. Tak bardzo o tym marzyłam.
-Skarbie - z moich rozmyśleń wyrwał mnie głos Xab'a
-Mhm. - mruknełam
-O czym myślisz ?
-O nas,o wszystkim... Kocham Cię - powiedziałam tonąc w jego oczach.
-Ja ciebie bardziej - powiedział nie odrywając ode mnie wzroku. Uwielbiał się ze mną droczyć!
Paryż , Ruggero
Z Mechi wspaniale spędza się czas. Ona jest taka...No piękna, mądra, utalentowana po prostu wyjątkowa.
Mechi
-Lodo tak bardzo się cieszę że jesteście razem - krzyknełam do słuchawki. Do pokoju weszła Tini.
-Przepraszam cię za dzwonie później
-Dobrze, a coś się stało ?
-Muszę porozmawiać z Tini - odpowiedziałam zgodnie z prawdą.
-Martiną? A od kiedy ty się z nią zadajesz?
-Wiesz jest bardzo fajna, prawdziwe przeciwieństwo Stephie
-Ej, podobno Jorge nie chodzi już z Stephie
-Tak to prawda
-Skąd wiesz?
-Lodo, Jorge tez jest w Paryżu a Martina jest mu bliska
-Co Martina mu bliska ? Nic nie rozumiem.
-Wytłumaczę ci jak wrócę
-No dobrze, ja kończe bo idziemy na spacer z Xab'em. Papa, buźki - rozłaczyła się. Odłożyłam telefon i podeszłam do dziewczyny. Tini siedziała na łóżku z smętną miną.
-Hej Tini coś się stało? - zapytałam siadając obok niej
-Nie nic się nie stało - uśmiechneła się do mnie
-Mam pomysł ! - krzyknęłam, brunetka spojrzała z zaciekawieniem na mnie
-Zrobimy pidżama party ! - krzyknęłam szczęśliwa - Zaprosimy dziewczyny, taki nasz wieczór bez chłopaków. Co ty na to ?
-Jasne - odpowiedziała
-To świetnie, idę powiedzieć dziewczynom. - wybiegłam z pokoju...
Candelaria
Właśnie opowiadałam dziewczyną o chłopaku na którego wpadłam wchodząc do hotelu. Aż do pokoju wparowała Mechi.
-Dziewczyny! Robimy dzisiaj wieczór bez chłopaków! - Krzyknęła i usiadła obok nas. Podoba mi się jej pomysł z resztą nie mi jednej.
Mechi
To świetnie ze dziewczyny sie zgodziły. Będziemy miały wspaniały wieczór... No właśnie! Muszę wszystko przygotować... Hm... Tini na pewno mi pomoże...
Jorge
-Tak ! - Krzyknął już po raz kolejny Diego
-Nie ! - tym razem Facu
-Chłopaki to nawet fajny pomysł - powiedziałem
-No widzisz - powiedział Diego
-No niech już będzie, ale będą złe. - wypowiedział sie Facundo
-To jak zgadzacie się wszyscy? - powiedział Diego
-Tak! - Krzykneli
Stephie
Ojejku... Jakie śliczne! Tak. Postanowiłam że dzisiaj pójdę na zakupy. W mojej ulubionej galerii są śliczne buciki. Muszę je mieć! Mam ich strasznie mało... No bo 235 par to niejest dużo, prawda?
Yh...Gdy byłam z Jorge wszystko mi kupował a teraz? No co ja mam ?... Juan jest wspaniały...Czuje ze się w nim zakochałam.
Kilka godzin później, pokój dziewczyn
Bawimy się świetnie. Dziewczyny są super. Graliśmy w prawdę i wyzwanie. Oczywiście nieobyło się bez bitwy na poduszki. Nagle świata w pokoju zgasły...
-Dziewczyny co się dzieje? - spytałam
-Nie wiem... Na zewnątrz ulice są rozświetlone. - powiedziała Mercedes spoglądająca w okno
-A wy dziewczyny. Co o tym myślicie? - zapytałam -Valeria?
-Ej.. Niema Valeri, ani Alby - powiedziała Cande
-Jak to niema? Muszą być przecież nikt stąd nie wychodził - odparła blondynka - Prawda Cande?... Candelaria?
-Cande? - powiedziałam - Teraz jej niema... - nie wiem, co myśleć. -To na pewno sprawka chłopaków!
- A jeśli nie?
-To ... Wolę o tym nie myśleć. Musimy je znaleść! - ruszyłam w stronę drzwi. Niestety było tak ciemno i potknełam się przez co upadłam na podłogę.
_____________________________
Dam! Dam! ;D
Nareszcie ! Kolejny rozdział *.*
Długo czekaliście, wiem ;*
Ale miałam szkołę, problemy, troszkę brak weny (który pojawiał się i znikał )...
Ale jest! xD Nwm czy to ostatni czy nie, ale tego opowiadania na pewno nie zakończę... Rozdziały będą najprawdopodobniej zawieszone. A na blogu pojawią się kilka OS które są prawie skończone, a niektóre dopiero zaczęte ;>
I tylko jedne zdjęcie -,- Przepraszam !
Czekam na Wasze szczere opinie ;***
Olaa ^^
Nowy blog wpadnijcie ;**
http://tylko-leonetta.blogspot.com
NOOO nreszcie udało mi sie cb namówic na ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńWidze ze jednak wykorzystasz mój genialny pomysł :D
Heh ja wiem co będzie dalej :P
Ale cii to tajemnica :)
Kocham cię wiesz o tym
Czekam na next
Koffam
BY:Iśka xoox
i mówiłam i tak jest ! jest cudny !
OdpowiedzUsuńboski !
super ! i co jeszcze ? no nw ale jest naprawdę super ! *,* *,*
kocham <333 i czekan jak na rozdział i na OS też twoje są zawsze świetne ! ;)
Boski <3
OdpowiedzUsuńA Lodo nie w czasie :D
OOO . To ja chyba wiem dlaczego u dziewczyn światła zgasły. zapewne nasi kochani chłopaki coś wymyślili :D
Czekam na next'a i życzę weny!
~KatePasquarelli
Wiesz, co o nim myślę, prawda?
OdpowiedzUsuńKocham cię ♥
A rozdział wspaniały ^^
Hahahah xd Stephie i jej buty ;d
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że zniknięcie dziewczyn to sprawka chłopaków...
Koffam ♥♥♥
CUDO
OdpowiedzUsuńCIEKAWE CO ONI ZAŚ WYMYŚLILI...